Dla firm proponuję szkolenia szyte na miarę (szkolę zarówno po polsku jak i po angielsku). Każda firm jest inna i mierzy się z innymi trudnościami, dlatego sądzę, że najlepiej jest spotkać się i porozmawiać o Państwa indywidualnych potrzebach po to, by stworzyć produkt dopasowany do Państwa potrzeb.

Specjalizuję się tematach związanych z szeroko pojętą KOMUNIKACJĄ INTERPERSONALNĄ I WSZELKIMI TRUDNOŚCIAMI JAKIE POWSTAJĄ W WYNIKU JEJ UŻYWANIA…. Niestety szkoła uczy nas jedynie poprawności stylistycznej, buduje nasz zasób słownictwa, studia uczą nas technicznych aspektów zawodu, prawo określa ramy w jakich możemy się poruszać, a TO CO POWODUJE KŁOPOTY W FIRMACH I ZESPOŁACH TO EMOCJE, KTÓRE W NAS BUZUJĄ I NIE POZWALAJĄ NAM SPOKOJNIE PRACOWAĆ ponieważ….”Inni ludzie są trudni we współpracy”. Nikt nas nigdy nie nauczył jak nimi zarządzać – może za wyjątkiem, niezbyt fortunnej rady, by ich nie pokazywać, nawet jeśli je odczuwamy.

Pracując z zespołami uczę ich obierania uczuć z całej tej „nadbudowy teoretycznej”, która nagromadziła się w ich głowach od przedszkola, uczymy się racjonalizować myśli wynikające ze stresu, pośpiechu, wychowania, doświadczeń i wszelkiego rodzaju lęków, jakie na co dzień nam towarzyszą – czy dam radę, czy szef się nie wścieknie, czy pracownicy mnie nie zawiodą, czy się wyrobię, jak w tej gonitwie znaleźć czas na rodzinę, i wiele, wiele innych.

Uczę o tym jak mózg interpretuje świat, na jakie manowce może nas sprowadzić nasza własna głowa. Pamiętam, jak kiedyś moi klienci (duża międzynarodowa korporacja) poprosili mnie o to, żebym nauczyła ich technik asertywności. Myślę, że trochę ich zaskoczyłam – on spodziewali się, że nauczę ich trików, dam im przykłady tego jak sprytnie zapędzić kolegę czy szefa w narożnik, żeby nie miał ruchu, oni myśleli, że asertywność to agresja opakowana w „pazłotko” dyplomacji. Nic bardziej mylnego – nauczyłam ich jak się nie zdenerwować, kiedy jesteśmy w trudnej sytuacji, nauczyłam ich nie czuć agresji, nauczyłam ich spokoju – a wtedy triki nie były im już potrzebne.

Problemem w firmach międzynarodowych lub pracujących z innymi nacjami jest także zrozumienie niuansów posługiwania się językiem obcym. Sam fakt płynnej znajomości angielskiego nie wystarczy do tego, by stworzyć pozytywną relację z naszym współpracownikiem czy kontrahentem. Jeśli będziemy używać angielskiego tak jak polskiego – możliwe, że kompletnie bez naszej intencji, zostaniemy posądzeni o arogancję, ponieważ angielki i polski wymagają innego podejścia do rozmówcy.

Tym właśnie się zajmuję – ZMIANĄ OPTYKI – ponieważ kiedy optyka się zmienia, zmienia się cała reszta, łącznie z komunikacją.

Zapraszam do kontaktu! Proszę o telefon na +48 669 84 00 62 lub e-mail: info@monikawasilewska.com